Utwierdza mnie w tym nie tylko napaść na Ukrainę, ale też różne drobne epizody". dusza jaką Piłsudski postawił Polakom "Naród wspaniały, tylko ludzie ku" w sensie - Rosja jako
Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium. Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy. Źródło: Myśli i wypsknięcia, wyd. MG, Warszawa 2010, s. 41.
My, społeczeństwo, nie tylko stanęliśmy wtedy na wysokości zadania, ale nasz spontaniczny zryw przerósł nawet największe oczekiwania. Naród wspaniały. I ludzie ofiarni. Naprawdę
RT @appoIita: Z okazji tego dnia i że wspominamy Piłsudskiego to pozwólcie, że przypomnę jego słowa „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy” 12 Nov 2021
. ja znów w robocie.. dzień jak dzień nie odczułam, że coś się zmieniło z nowym sylwek był wporzo... co prawda nie doczekałam północy, fajerwerki to miałam ale w głowie i co najważniejsze pomęczyłam się wieczorem a rano wstałam jak młody bógmam nawet postanowienie noworocznewracając z sylwestra z chłopakiem postanowiłam Od tego roku piję tyko przy większych okazjach... i ty też dodałam- mój luby się roześmiał...w sumie to rozumiem bo u nas często jest święto coś czuję że i dziś popijemy bo mama wraca z Niemiec a taki syf w domu... nie wiem jak ja to ogarnęnajgorsze będzie uporządkowanie kwiatów bo mi pousychały i trzeba je przeżadzićale nie myśl,że jestem niedbała po prostu za dużo miałam na głowie, praca, młodsze rodzeństwo i robienie obiadów... o kurcze obiad... trzeba będzie coś wymyśleć na jej powrót...o panie! ! dobrze, że chociaż pranie zrobiłam..... w sumie to nawet 4 1. wypiłam w pracy szampana...zmuliło bo potem był tort siedzę w pracy.. jak zawsze zresztą... mamy dużo robotya ja juz wymiekam, zerwę się o 14 i też będzie dobrze....pogoda jest za śliczna żeby w papierach siedzieć a przyda i sie troche ruchu bo po wczorajszej "kobiecej chorobie" to chyba moj chłopak zasłuzył na więcej czasu i uwagiale się z nim podarłam myslałam, że faktycznie wyjdziea co ja niby mogłam zrobic??? napiecie i tylenajgorsze, że faceci tego nie umią pojąc i myślą że jak juz przychodzi ten dzien to dla nas radość bo możemy się wyrzyc zasłaniając to nawet myslałam że mnie to minie ale jednak nie... mam yo co miesiąc i na szczęście mój luby wybacza mi za każdym razempoczucie winy tez jakieś mam ale czy to ważnę??? ważne, że mu staram sie to wynagradzać....kocham go..tylko zawsze sie zastanawiam czy za 20 lat też tak będzie.... niech ktoś mi powie że to nie aniołek....może jestem infantylna ale ona jest dla mnie najpiękniejszą kobieta na świecie pierwszy raz od 1,5 miesiąca mam w pracy zapier... ale dobrze mi z tym bo przynajmniej się nie nudzę. jest miło dziekuje wszystkim za miałam prawie spokojne... tylko wczoraj jakos tak nie po bożemu wyszło..zajechałam z"rodzinką" do warszawki do mojej siostry, w końcu zobaczyłam swoja siostrzenicę... jest śliczna ma 4 miechy i nie płacze, wszyscy brali ja na rączki i nosili, ale ulała się oczywiście na mnie...2 razy....poza tym było dobrze czego sie nie spodziewałam, bo byłam z nią mocno skłócona ale nie było źle, wręcz przeciwnie była miła i nie poruszała drażliwych tematów, troszkę wypiłam za zdrowie maleństwa potem powoli mieliśmy wracać do domu ale jeszcze do mojego zajrzeliśmy i tak do 23" piliśmymusieliśmy wracać tylko dlatego tak wcześnie bo dziś do pracy trzeba było... do łóżka doczłapałam sie o północy. było dobrzenie żałujęa tak poza tym to się zastanawiam kim jak chcę być i czy będę tym kimśpowoli zdaję sobie sprawę że gubie gdzieś moje dziecinne marzenia, teraz myśle o pracy w jakimś urzędzie bo to stabilne, poważne i nudne...ble...a gdzie mój bar... moja restełracja czy własny sklep z pamiątkami... nic juz nie jeszcze kilka miesięcy temu potrafiłam spełniać swoje marzenia... pracowałam jako barmanka a nawet przez chwilę byłam zbuntowanym aniołem. kiedyś był taki serial i podobało mi sie to, że ma taki słodki fartuszek, sprząta i kręci się wokół bogatch końcu się zebrałam i znalazłam pracę w **** hotelu, było świetnie, miałam swój uniform, sprzątałam, dostawałam napiwki, widziałam obrzydliwie bogatych ludzi.... i nieważne było że płakałam... nie mogłam chodzić itd. ... ważne było to że to była moja wymarzona(na chwilę) praca. po miesiącu nic już nie bolało a praca sprawiała przyjemność...jeśli chcesz to można wszystko... można samemu spełniać marzeniatylko, że ja nie wiem jak odnaleść tą drogę po której kiedyś tak łatwo się chodziłopowodzenia wszystkim Dziś wigilia a ja w pracy, co prawda krócej, ale jakos tak dziwnie. Co roku o tej porze krzątałam sie po kuchni i jakos ten czas leciał do wieczora. Ta wigilia bedzie inna niż wszystkie. Będzie bez siostry(trochę mnie to cieszy), bo założyła rodzinę i siedzi w warszawce, no i bez mamy, która wyjecheła wczoraj za granicę. Ale nie będzie źle, idziemy do rodziny mojego chłopaka. Pewnie bedzie miło, może choć w tym roku będzie bez kłótni, bo taka tradycja jest, że kłótnia w wigilię to podstawa, w sumie nie umiem tego nazwać tradycją, ale... czasem sie bardzo staram ale czuje, że każdy ma do mnie o coś juz nie wiem co pisać...Życzę Wszystkim Spokojnych Świąt... wybaczenia wszystkich przykrości, zadowalenia z rodziny i przyjaciół, spełnienia marzeń, nawet tych, o których boicie się Swiąt ! ! cz1-A co pan tak siedzi po ciemku panie Lucjanie?-spytała nawa stażystak wchodząc do pokoju jednego z wie pani ślepemu to nie przepraszam... nie wiedziałam-powiedziała nie szkodzi, przyzwyczaiłem się... .-Przepraszam tak mi głupio, powinnam wiedzieć.... A jak się pan czuje? Nic nie trzeba pomóc ?-Proszę wybaczyć, ale ze wszystkim doskonale radzę sobie sam, przez lata można się tego nauczyć. Nawet jak się masturbuję to wiem gdzie trafić żeby panie sprzątające nie miały dodatkowej zamurowało, nie wiedziała co ma zrobić, a tym bardziej jak skomentować wypowiedź pana sie nie boi... nie robię tego przy , nie boję się- odpowiedziała speszona. -Drży pani się żyję tak wystraszonego maleństwa nie słyszałem. Pani naprawde się nie martwi o nic, nie będę pani podrywał, ani molestował, bo niby jakie szanse ma stary, niewidomy mężczyzna przy pięknej , młodej za komplement, ale aż tak piękna nie pani-ciągnął dalej- nikt o tak anielskim głosie nie może mieć brzydkiej duszy i pan czegoś?- zapytała trochę ciepła, dotyku delikatnych dłoni.. sam nie wiem, a co panienka może mi dać?-No wie pan?!! Chodziło mi o kaczkę czy coś..., a pan o tkich świństwach!-Przepraszam to był nietakt z mojej strony, jak mogłem urazić damę. Prosze przyjąć moje się nie stało, to chce pan coś?- niechętnie rzuciła-To panienka powie jak się nazywa, a ja powiem czego ja prosze żeby się Ania na mnie nie gniewała dobrze?-Co?! Nie panienka już iść... i niech sie nie gniewa-dodał z uroczym uśmiechem za, którym kryło się coś więcej niż zwykła zdenerwowana To był jej pierwszy dzień i od razu taka porażka. Wiedziała, że nie będzie to łatwa praca, ale czuła, że jest do tego stworzona. We krwi miała pomaganie inny, oddawanie całej siebie. Po nieudanym związku całkowicie oddała się pracy. Długo szukała odpowiedniego miejsca dla siebie i gdy, w końcu je znalazła okazało się, że nie poradzi sobie z tą poprzeczką, którą tak wysoko sobie postawiła. Lekko zakłopotana po zaistniałej stytuacji postanowiła wrócic do pokoju pracowników. Otworzyła drzwi i usiadła na krześle przy szklance niedopitej rano kawy. Nie było nikogo. Siedziała w zamyśleniu kilka minut, gdy nagle pomyślała, że "nie! nie będzie jej jakiś stary cap obrażał, to że jest nowa wcale nie oznacza, że można jej ubliżać. Tak ! pojdę i mu powiem co o nim myślę i jak powinien się do mnie zwracać, no może nie był, aż taki okropny, ale... ale to niedopuszczalne,żeby mieć takie podejście do pracowników, pójde i mu wygarnę...". Juz wsytała i miała iść gdy w drzwiach stanęły dwie pracownice-I co zapoznałaś sie trochę z mieszkańcami? co się stało? Masz taką minę jakby cię koń lepiej by było żeby to był koń...-Nie mów, że zaszłaś do pana Lucka? Przeciez mówiłyśmy ci,że to trudny trudno sama sobie jestem poszłaś? I co mówił? Na co tym razem jest chory?-Na nic, wyglądał o co chodzi?-Mówił o takich dziwnych rzeczach..-To znaczy?-No.. był niemiły, mówił, że lubi się masturbować, ale żebym się nie bała bo przy mnie tego nie zrobi.. oj było tego trochę, nie chcę mówic o tym szczegółowo, ale nie wiem... może niewidomi ludzie mają taki szczery stosunek do zabawianie się?!- pracownice wybuchnęły śmiechem- No teraz to przeszedł sam siebie-mówiły nie mogąc powstrzymać Odkąd 2 lata temu przyszedł Heniek złota rączka to z nikogo takich jaj nie zrobił- powiedziała to? To pan Lucjan nie jest niewidomy?-Nigdy w życiu nie był- mówiły juz przez co jeszcze dodał? Może powiedział, że jesteś jego zaginionym żebyś umyła mu przyrodzenie, bo sam się boi siły swoich dłoni- dodała się śmieją, a ja wyszłam na jakąś przejmuj się, pan Lucek robi taki chrzest bojowy dla każdego noweg pracownika. Wiele razy obiecywał, że juz nie będzie, ale nie może się powstrzymać. Ludzie w starszym wieku muszą mieć jakieś zajęcie, czasem dziwaczeją, ale to nic szkodliwego, trzeba sie nie ukarzemy człowieka tylko dlatego, że ma bujne poczucie humoru-dodała ciągle się śmiejąc jedna z tak.. rozumiem-mówiła Anka- ale to takie nieludzkie teraz przez miesiąc wszyscy będą o tym mówić, panie też mogłyby się powstrzymać od śmiechu chociaż w mojej ale to się udało panu Luckowi, a mówic o tym będą pewnie nie przez miesiąc, a dłużej. Pana Heńka to jeszcze co sie stało?-spytała Ania z nadzieją, że wybryk pana Lucjana w stosunku do majstra był gorszy i utkwi bardziej w pamięci niz to co zrobił czasem sie wszystkiego ile zechcesz zostać?- dodała czemu mam odejść?-Wiele osób nie daje sobie rady z tą pracą i juz nawet nie chodzi o pana Lucka bo on tylko jedną tak przestrzaszył, że co ze mną?-Nic, wszystko zależy od siedzę w pracy... czas mija szybciej niż myślę choc ciągnie się za dniem mijają jakby je anioł leniwie ręką przeganiał. mój kochany jest wpracy... rzadziej się teraz widujemy a mimo to kocham go jeszcze bardziej i jeszcze mocniej tęsknię... rozłąka nawet krótka czyni cuda szczególnie gdy ludzie sie kochająU mnie mroźny dzień bez śniegu, czasami zerkam przez okno z nadzieje, że zaraz zacznie sie sypać z nieba drobny śnieg... czas mija... śniegu brak. Nieubłaganie zbliża się sobota. Boje się bo to będzie ciężki dzień. Najprawdopodobniej wstane rano i sie zacznie. Wszystko zależne jest od mojego ukochanego czy będzie pracował, czy też nie. Jeśli tak to mama wiezie nas do babci i tam z siostrą będziemy sprzątać i ubierać choinkę.. babcia pewnie ne zechce, zawsze uważa że to niepotrzebne, a po co.. itd. Potem na zakupy, pakowanie prezentów, pomoc przyszłej teściowej..mamusi i pożegnanie mamy mojej, bo na święta jedzie do Niemiec do swojego nowego mężczyzny. Nie powiem będzie inaczej, ale z drugiej strony to nie aż tak źle. Lubię tego Pana a i mama od nas żeby aniołki opiekowały sie moja rodziną zawsze i tuliły skrzydłami szczególnie w tych najtrudniejszych dniach. To bylo okropne. Wigilis w pracy i nie tylko. Dzień zaczął sie tradycyjnie od kawki i ciasteczek, a potem do pracy... po paru godz. śniadanie-bylo bardzo obfite. A potem przyszedł posterunkowy i przyniosł tort bo miał imieniny... ale sie objadłam. I to mi wystarczzylo aż aż ale szefowa zrobiła wigilie dla szych i po ich wigilii mialyśmy z dziewczynami sprzątać a że sporo zostało to i mysobie poucztowałyśmy.. Jak Boga kocham nic już do końca dnia nie tknęłam...A dziś kolejna wigilia i jutro jeszcze jedna.... Myślę, że tego nie przeżyję , juz mnie brzuch boli, jade na zielonej herbacie i nie wiem jak to się skończy Chyba znów zaczynam być szczęsliwa. Mój chłopak zmienił prace i chodzi mniej zestresowany, co prawda widzimy się rzadziej ale wole to niż jego męczenie sie przy poprzedniej pracy. Jak po okresie próbnym dostanie umiowę o prace to bedziemy mogli wziąć kredty na mały słodki domek. Bardzo go kocham i nie wiem jak mogłam mysleć o tym fiucie z włodawki...Wierzę swięcie, że nam musi się udać. I wcale nie jest święta a ja mam dużo na głowie. Nie mam pojęcia jakie zrobić prezenty. W tamtym roku wywaliłam kilka dobrych stów a w tym postanowiłam, że będzie skromnie... ta... tylko co kupić. A mam tak najbidniej 10 osób tym humor zaczą mi się poprawiać i wcale nie jest źle... "-Powiedz mi Noah co najbardziej utkwiło ci w pamięci z tych wakacji? coś szczególnie?-Nie-odparł-Nic nie pamiętasz?-Nie, nie o to chodzi- odparł po chwili cicho, z Opacznie mnie zrozumiałaś. Ja naprawdę pamiętam wszystko. Pamietam każdą wspólnie spędzone w każdej z nich było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niz pozostałe. Całe te wakacje były doskonałe, każdy powinien przeżyć w swoim życiu takie lato. Jak mógłbym faworyzować któreś wspomnienie."PAMIĘTNIK NIHOLAS SPARKSNiepotrafiłabym chyba żyć bez tego uczucia tęsknoty i wiecznego czasami kocha się za nic i za wszystko. jestem troche młot może mi ktos pomóc co zrobić jak przy komentarzach nie ma tych 4 literek tylko mały seksowny x ale smiesznie... jest właśnie Biskup na górze .. a co jest śmieszne ??? ha ha przyjechali ciężarówka z płytkami i muszą stać pod urzędem aż bp sobie pójdzie.. ha ha może dla was nie śmieszne ale tu się sajgon zrobił. no no humorek mi sie poprawia wyszło słoneczko i jest nawet znośnie, co prawda nie wiem jak tam z mrozem ale jak wyjdę z roboty to sprawdzę, no chyba, że mnie pogonią po jakieś papiery...troche ruchawo sie zrobiło, przyszła jakaś baba bluzki sprzedawać, a zaraz ma biskup na wizyte wpaść...wyobrażam sobie jak to będzie, wejdzie czarny gość a my będziemy musieli wstać i stać i stać i stac... aż on sobie pójdzie. mam nadzieje, że będzie tylko chwilę bo mi d... do krzesła przyrosła śnieg spadł...! ! !fajnie co???ta jasne tyle go napadało, że chyba dupą po asfalcie będę śmigać, a miałam taką ochotę na wytarzanie się w śniegutrudno mój chłop będzie musiał się napocić żeby wmówić mi że jest piękna zima( żeby mi smutno nie bylo). wybacz nie wiem jak Cię znaleść.... Wiersze zawsze będą dobre jeśli będą zawierały cząstkę autora... Pisz bo nic nie będzie szczerszego od tego co wypłynie z twego serca Wzięłam taki tytuł bo nikt nie wchodzi na wiersze, to wydaje sie takie nudne... a jednak rusza człowekiem coś co ma w sobie cząstkęDwadzieścia poematów o miłości i jedna pieśń rozpaczy - 20 Neruda Pablo Mogę pisać wiersze najsmutniejsze tej nocy. Pisać na przykład: "Ta noc rozgwieżdżona, i drgają błękitne gwiazdy w oddali". Nocny wiatr krąży po niebie i śpiewa. Mogę pisać wiersze najsmutniejsze tej nocy. Kochałem ją i czasami ona też mnie kochała. W takie noce jak ta miałem ją w ramionach. Całowałem ją tyle razy pod niebem bezkresnym. Ona mnie kochała, czasami ja ją też kochałem. Jakże nie było kochać jej wielkich zapatrzonych oczu . Mogę pisać wiersze najsmutniejsze tej nocy. Myśleć, że jej nie mam. Żałować, że ją straciłem. Słuchać nocy ogromnej, jeszcze ogromniejszej bez niej. A wiersz spada na duszę jak na łąkę rosa. Cóż, moja miłość nie mogła zatrzymać jej. Noc jest rozgwieżdżona, a ona nie jest ze mną. To wszystko. Daleko ktoś śpiewa. Gdzieś daleko. Moja dusza nie może się pogodzić z tym, że ją straciłem. Jakby dla przybliżenia jej, mój wzrok jej szuka. Moje serce jej szuka, a ona nie jest ze mną. Ta sama noc jak przedtem bieli te same drzewa. My, ci jak wtedy, już nie jesteśmy ci sami. Już jej nie kocham, to pewne, ale jakże ją kochałem. Mój głos szukał wiatru, aby dotknąć jej słuchu. Z innym. Będzie z innym. Jak przed moimi pocałunkami. Jej głos, jej jasne ciało. Ich oczy bezkresne. Już jej nie kocham, to pewne, ale być może ją kocham. Tak krótka jest miłość, a tak długie jest zapominanie. Że w takie noce jak ta miałem ją w swoich ramionach, moja dusza nie może się pogodzić z tym, że ją straciłem. Chociaż to byłby ostatni ból, jaki mi sprawia, i to są ostatnie wiersze, jakie z nim piszę. Pamiętnik Nicholasa Sparksa:Jedna z najpiękniejszych powieści o miłości...Kocham ją... jest w niej coś za czym się tęskni i coś w co sie skrycie wierzy. Nie polecam jej nieszczęśliwie zakochanym, bo sprawia, że można uwierzyć we jest jeżeli ktoś ją czytał to podkreślam, że to subiektywna ocena i możecie sie nie zgadzać
@Baron_Al_von_PuciPusia: Wiesz jak to jest? Gdy w mediach królowała "afera Rywina", ludziom się wydawało, że to najwyższy możliwy przykład skurwienia państwa. Następne lata z kolejnymi przykładami wywlekanych nie wiadomo po co afer tylko rozmyły świadomość zwykłego człowieka, który bardzo szybko znudził się tego typu newsami w wiadomościach wieczornych. Dziś połowa społeczeństwa (daj Panie Boże żeby tylko) ni wuja nie zrozumie o co chodzi z przejęciem wymiaru sądownictwa, a tym bardziej obce jest dla nich sformułowanie "trójpodział władzy". Zwyczajnie ich to nie interesuje, bo lepiej jest zająć się własnym życiem. Jeśli postawić tezę, że ludzie dają się jebać przez własne państwo, to jest ona prawdziwa od momentu powstania państwa jako takiego. Możemy się teraz przebijać, kiedy było gorzej, a kiedy lepiej. Niewątpliwie na ten przykład gorzej nie było, gdy pozwolono Polskę rozkraść trzem sąsiadom ;) Od 70 lat, czyli de facto od dwóch pokoleń Polska żyje bez wojen i funkcjonuje jako odrębne państwo. Od niecałych 30 lat funkcjonuje samodzielnie, choć teraz uzależniona jest od szeregu zobowiązań unijnych i innych instytucji światowych. Od 20 lat obserwujemy kolejne złodziejskie i niszczące działania osób sprawujących władzę, od 10 działania wręcz jawne. Wypada poczytać, w jai sposób radzono sobie z takim postępowaniem w innych państwach, najlepiej z tymi zachodnimi. Każde wiąże się z takimi samymi problemami, w każdym motyw ewentualnej rewolucji przerastał pojmowanie społeczeństwa. Do tego w każdym powstają nowe instytucje typu KOD, których jedynym celem jest przejęcie władzy pod pretekstem bycia tłamszonym przez że niby totalitarne państwo. A przecież tak jest wszędzie, gdzie panuje demokracja. Pierwszy lepszy bezmózg odpowie, że nic lepszego nie wymyślono i tak ma być, zatem niech będzie. I nie ma się co czepiać ludzi jako całości.
Wulgaryzmy w polskiej polityce to kawał historii. Sam Piłsudski powiedział: "Naród wspaniały, tylko ludzie ku...y". Politycy niejednokrotnie nie przebierają w słowach. Skandale związane z wulgaryzmami padającymi z ust rządzących wracają jak wystarcza, że ktoś ma pecha, a jego niewybredną wypowiedź zarejestrują mikrofony lub kamery. Ostatnio na afisz trafił przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury. Podczas głosowania na temat przyjęcia sprawozdania z Rady Języka Polskiego Zbigniew Rynasiewicz z PO bezskutecznie nawoływał kolegów do zabrania głosu. W końcu puściły mu nerwy: - Ten Borowiak, kut...s, podniesie łapę czy mu przyp...lić?! - wypalił pan przewodniczący, zasłaniając dłonią swój mikrofon. Tyle że to wcale nie pomogło, bo nagranie błyskawicznie wyciekło do mediów i internetu. Kląć jak polski mąż stanuWulgaryzmy w polskiej polityce to dzisiaj kawał historii. Już za czasów II Rzeczypospolitej sam marszałek Józef Piłsudski powiedział o Polakach: "Naród wspaniały, tylko ludzie ku...y". Ale żeby znaleźć podobne kwiatki, nie trzeba się cofać aż sto lat wstecz. Wystarczy wrócić do lat 90. Wówczas prowadzący obrady Sejmu Józef Zych z PSL w niewybrednych słowach zwrócił się do jednego z parlamentarzystów, który akurat podawał mu jakieś dokumenty: - Co ty mi tu, ku...a, dajesz? - spytał przy włączonym pośle, który podawał papiery, już dawno zapomniano. Tymczasem wypowiedź marszałka przeszła do historii. Co ciekawe, Zych wcale nie stracił zwolenników. Stało się zupełnie odwrotnie. - Nie dam głowy, że poparcie wzrosło ze względu na tę nieszczęśliwą wypowiedź. Natomiast faktem są badania opinii publicznej, które wtedy przeprowadziliśmy - wspomina w rozmowie z "Polską" poseł Stanisław Żelichowski z PSL. - Wcześniej marszałek miał 48, może 50 proc. zaufania. Po tym incydencie jego notowania wzrosły niemal do 60 proc. - od tego, jaka była rzeczywista przyczyna wzrostu zaufania dla marszałka Zycha, wulgaryzmy w większości przypadków wpływają negatywnie na wizerunek polityków rzucających mięsem. Powodują też, że stają się oni obiektem drwin, zwłaszcza w mediach. Ale są i tacy, którzy z przekleństw tworzą swój znak firmowy. Do tego grona można zaliczyć byłego opozycjonistę Władysława Frasyniuka. W wakacje 2010 r. bardzo zdenerwowało go przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, który występował na XXIV Krajowym Zjeździe Delegatów NSZZ "Solidarność". Wypowiedzi prezesa PiS miały być tak nierealne, że Frasyniuk podsumował je na antenie TVN 24 w mocnych słowach: - Jarek, pier...sz, nie było cię tam! O ile wypowiedź opozycjonisty można uznać za przejaw nieukrywanej szczerości, o tyle w polskiej polityce można znaleźć i takich, którzy przeklinają z pełną premedytacją. Do tego grona z pewnością zalicza się Janusz Palikot, doskonale znany ze swoich kontrowersyjnych, a może nawet populistycznych wypowiedzi, takich jak: "Je...ć PZPN!" czy "Zobaczcie znów, jakie po prostu ku...wo w polskim prawie".- Nikt nie traktuje Palikota poważnie, niezależnie od tego, co mówi - uważa Żelichowski. - Chyba już zawsze pozostanie facetem od sztucznego penisa i świńskiego ryja - czy owak wypowiedzi, które wyciekają do mediów, to z pewnością mały fragment barwnych sformułowań polityków. Najwięcej dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Najlepszym przykładem jest tu znany działacz SLD Józef Oleksy. Polityk został nagrany podczas swojej rozmowy z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym. Wypowiedź była naprawdę ostra: - Ja bardzo dużo czytam, odświeżam umysł i teraz będę, ku...a, jak brzytwa! - zadeklarował były premier. - Oluś [Aleksander Kwaśniewski - przyp. red.] zawsze był krętaczem, i to małym krętaczem. Za co się brał, zawsze sp...ł. I to zjednoczenie lewicy też sp...ł - słychać w dalszej części strzał w kolanoZdaniem speców od marketingu politycznego wydźwięk wulgaryzmu zależy przede wszystkim od elektoratu. Dlatego przeklinać bardziej wypada ludowcom niż na przykład politykom PO celującym w kierunku W pewnych grupach elektoratu taki sposób wyrażenia silnych emocji jest bardziej aprobowany i może się podobać - uważa dr Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego z UW. - Nie popadajmy jednak w stereotypy. Bardzo łatwo jest przekraczać granicę dobrego smaku. Tego, czy wypada pewnych słów używać - politycy są przecież tylko ludźmi, nie zawsze potrafią lub chcą trzymać język na wodzy. Zwłaszcza kiedy zbliżają się wybory. - Ci, którzy siedzą w pierwszych rzędach, są bardziej widoczni niż ci, co w ostatnich. Jeżeli zbliża się koniec kadencji, niektórzy chcą błysnąć i wykazać się w nietuzinkowy sposób - mówi Żelichowski. - Tylko, w moim przekonaniu, nie jest to dobra metoda na zaistnienie. Lepiej przysiąść, poczytać dokumenty. Jeżeli ktoś będzie występował dobrze przygotowany merytorycznie, może liczyć na większą sławę - uważa poseł ma rację? Lepiej przyciągać uwagę słowem czy przygotowaniem merytorycznym? Zdania są podzielone. O tym, co jest najważniejsze, z pewnością zadecydują wyborcy przy urnach.
Zobacz zdjęcia produktu z bliska (bez nadruku) Koszulka z Józefem Piłsudskim - Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy - koszulka męska, damska, bluza, różne kolory i fasony. Więcej koszulek patriotycznych znajdziesz >>TUTAJ< naród wspaniały tylko ludzie koszulka